no to działamy instalacyjnie
Wiosna nadchodzi !!!! Słonko miło przygrzewa. Wokól naszego domu mnóstwo ptactwa poćwierkuje, gęgoli, grucha i nawołuje się różnymi głosami. Optymizm i nowe siły w nas wstepują :)
Przez oststnie dni od rana do zmroku pracowaliśmy w naszym domku. Małżonek dzielnie zmaga się z elektryką. Naliczyłam 170 punktów elektrycznych tj. włączniki, lampy, kinkiety, gniazdka. Sporo tego. To naprawdę cięzka i czasochłonna praca. Teraz wiem dlaczego jest tak drogo wyceniana. Ja oczywiście pomagam jak mogę. A ile się nauczyłam. Teraz mogę być ekspertem od osadzania puszek, najnowszych technik mocowania kalbli i rozprowadzania ich we właściwych kierunkach ;) A w tak zwanym międzyczasie jak nie pomagałam przy kabelkach porządkowałam obszar przed garażem. Nazbierało się tam śmiecia drewnianego z rym którym trzeba było coś w końcu zrobić. Udało mi się też zdjąć folie z wszystkich okien wewnątrz i części na zewnątrz. A okazało się że to wcale nie takie proste. Dokończyć przyjdzie mi w następną sobotę.
Tak po tych paru bardzo pracowitych dniach czuje w koćsiach i mięśniach całą radość z pracy na swiom :) I jedynym miejscem które nie boli jest du..a bo nie miałam czasu na siedzenie :) Było super szkoda tylko że w poniedziałek muszę wracać do pracy bo wolałabym a na budowę.
A jaką mieliśmy miłą wizyte ! Koleżanak Blogowiczka z Rodzinką nas odwiedziłą na budowie. Jesteśmy prawie sasiadami. Jaki ten świat mały :) Bardzo się cieszę że Was poznaliśmy. Macie w sobie tyle determinacji że jak nic jesieną będziecie już mieszkać we własnym domku. Jak dobrze pójdzie to przeprowadzać będziemy się w podobnym czasie :) Trzymamy kciuki za powodzenie :)
Pozdrowienia :)