Witajcie.
Nie widać nas ostatnio na blogu ale w domu praca wre. W czasie dwutygodniowego urlopu, który niestety skończył się tydzień temu, wiele prac popchnęliśmy do przodu. Ale nie ma co ukrywać że 10-cio godzinny dzień pracy na budowie może być wykańczający. Padaliśmy wręcz na przysłowiową twarz. Nie obyło się oczywiście bez krwi, siniaków, zadrapań, guzów, nieoczekiwanych skurczów mięśni, zakwasów i innych przypadłości jak to na budowie. Większość z tego dotyczyła oczywiście mnie, czyli inwestorki, bo mój Małżonek jest bardziej zaprawny w takich bojach. Ale i Jego nie ominęły boleści cielesne. No w końcu trzeba poczuć że się buduje, no nie!?
Ale wracając do prac aktualnie wykonanych tak, więc mamy:
położoną rekuperację w całym domu,
ocieplony dach dwiema warstwami wełny łączna grubość 35 cm
tu widać grubość przy oknie dachowym
w pokoju
na poddaszu położone są płyty karton-gips – trzy pokoje i łazienka
łazienka
Ze względu na rekuperacje wszędzie musimy mieć podwieszane sufity. Teraz zaczęliśmy je już podwieszać na parterze. Mamy skończone trzy pomieszczenia. Praca idzie szybciej niż na poddaszu, bo nie trzeba ocieplać wełną, kleić folii no i mamy cud-machinę do podnoszenia płyt. Polecam sprawdza się wspaniale. Mamy też dobrego Kolegę, który nam bardzo pomaga. Sami byśmy tego wszystkiego tak szybko nie zrobili. A my pomożemy Jemu w przyszłym roku na Jego budowie. O taka sąsiedzka pomoc. Jak dobrze mieć sąsiada
Niestety teraz po urlopie na pracę możemy poświęcić tylko weekendy.
Teraz czekamy na gaz żeby uruchomić ogrzewanie. Co prawda teraz w domu jest cały czas stała temp. 15 st.C, widać grube ocieplenie się sprawdza Nie mniej jednak dobrze by było nie dopuścić do wychłodzenia i ogrzewać. Na swoje miejsce wróciła z wygnania nasza koza-kominkowa. Trochę się jej zrudziało tu i tam przez ten czas nieużytkowania, ale kilka drobnych zabiegów kosmetycznych i będzie znowu oko cieszyła. A skoro nabrała „trochę patyny” to i lepiej nie będzie kuć w oczy nowością.
To na tyle budowanych newsów ;)
A z innych ciekawostek to chcę Wam przedstawić naszego pupila. Jest z nami od miesiąca.
Oto Kot o wdzięcznym imieniu PARÓWA. Za imię odpowiedzialny jest Małżonek. Nic nie skomentuje. Ale się przyjęło i Kot reaguje. Ma ok. 5 miesięcy, chętnie się bawi, jest bardzo czysty i nie wybredny w jedzeniu no po prostu jest słodki. Szczególnie ulubione jego miejsce do spania to ja. I nie ważne czy to głowa, ręka, kolana czy brzuch byle się przytulić. Mruczy niemożliwie głośno to chyba znaczy jest mu z nami dobrze.
No to na tyle nowości.
Pozdrawiam serdecznie