polewanie stropu i popołudniowe widoki
Od pięciu dni podlewany strop. Ma nie popękać. Nie powiem dość to karkołomne, bo się po pustakach kominowych musze skrobać na górę. Ale daje radę :) Małżonek na parterze kontroluje wodę a ja polewałam strop sterując na odległość szlauchem, klęcząc na ścianie nad drzwiami wejściowymi. Widok musi być przekomiczny. Pani Sąsiadka, niedawno poznana z pobliskiego domu, obserwuje nas z okna kuchennego i pewnie ma ubaw :D
Wybaczcie mi że wciąż się zachwycam widokami z naszego pięterka :) Nie mogę się nadziwić że takie piękne. Dziś popołudniu było tak pięknie że nie mogłam się powstrzymać. Musze się z Wami podzielić tymi widokami. Zdjęcia robiłam bez przybliżenia.
Znowu zapowiadają że idzie ciepły front. I niech tak będzie jak najdłużej :D Pozdrawiam