wspomnienia niebiesko-białej choinki
Witajcie idą Święta. U nas na budowie dalej prace trawają ale o tem potem. Przeglądałam Wasze blogi i rozmarzyłam się świątecznie. Tak sobie czytałam na blogu u Lenki o inspiracjach chionikowych do wymarzonego domku. Jakie piękne strojne drzewka Lenia nam pokazała i rozmarzyłam się świątecznie. Pamiętam z dzieciństwa jak nie było tylu pięknych ozdób (a właściwie nie było żadnych a dostępne były wyłącznie niebieskie bombki) moja Mama wpadła na genialny pomysł pomalowania choinki na biało farbkami plakatowyni. Bo śniegu też nie było i trzeba było jakoś atmosferę świąt przywołać. Każdą gałązke świerkowa pomalowałyśmy na biało farbkami plakatowymi. Zabawa była przednia szczególnie dla mnie. Potem Mama część tych niebieskich bombek powiesiła na wyższych gałązkach a część poukładała na tych niższych. A że były w różnych rozmiarach to leżąc wyglądały jak grona widnogronowe. Choinka w tej wersji stała się przebojem. Nikt takiej nie miał. Moja Mama okazła się genialna w swoich pomysłach. Potem przez kilkanaście kolejnych lat nasze choinki był niebieskie choć już nie malowane na biało :) Z czaem przybywało bombek niebieskich, potem dołączyły też srebrne, lampki podświetlały grona, białe papierowe łańcuchy, robione przez mnie w czasie choroby, oplatały choinke. Z czasem coraz trudniej było kupić jednokolorowe bombki wyłącznie niebieskie i albo srebrne. Ale Mamie zawsze udało się jakoś przekonać Panie w sklepie żeby zamienić w pudełkach bombki i dostać tylko niebieskie lub srebrne.
Jest co wspominać. Teraz mamy małe mieszkanko i choinka stoi na wygnaniu na balkonie ubrana w światełka. Ale wrócę do naszej tracycji niebieskiej choinki w nowym domku. Mam nadzieję że Mama będzie chciała ubrać nasze drzewko tak jak ubierała je przez lata :) Mamusiu buziaczki świateczne :*